literatura amerykańska

Nostalgia anioła

Upolowanie tej książki graniczyło z cudem, ale udało się. A wszystko zaczęło się od tego, że bardzo chciałam zobaczyć film nakręcony na podstawie tej książki. A skoro film mam, to wypadało najpierw przeczytać książkę. „Nostalgia anioła” Alice Sebold, bo o tej pozycji tu mowa, opowiada o losach 14-letniej Susie Salomon, która zostaje zgwałcona i zamordowana przez swojego sąsiada. Jak się okazuje nie jest to pierwsza zbrodnia faceta, ale że jest to człek dziwny i trzymający się na uboczu, a przy tym doskonale wodzi policję za nos, nikt nie rzuca w jego stronę nawet cienia podejrzeń. Nikt, z wyjątkiem ojca Susie, któremu intuicja podpowiada, że pan z sąsiedztwa wie, co stało się z jedną z jego córek. Tymczasem Susie żyje sobie pomiędzy niebem a ziemią, skąd obserwuje swoją rodzinę, której, mimo iż bardzo che, pomóc nie może. Nie może zaprowadzić nikogo do miejsca, gdzie zostały ukryte jej zwłoki, nie ma takiej mocy sprawczej, by zmaterializować się swoim najbliższym, powiedzieć im, że ich kocha i jest przy nich. A mimo to, każde z nich na swój sposób odczuwa jej obecność, niektórym nawet wydaje się, że ją widzą w szkłach potłuczonych butelek, stojącą po drugiej stronie ulicy. Każdy z członków rodziny próbuje poradzić sobie sam na swój sposób ze stratą Susie. Ojciec spędza czas zamknięty w swoim pokoju, gdzie prowadzi swoje prywatne śledztwo. Matka Susie rozmyśla i mówi o zamordowanej córce najmniej, chociaż wcale nie znaczy, że strata jej nie dotknęła, o czym czytelnik ma okazję przekonać się na samym końcu powieści. Siostra Susie staje się twarda i udaje, że radzi sobie z bólem. Również najmłodszy braciszek próbuje ułożyć sobie swoje życie bez siostry. Na okładce książki napisano, że jest to bajkowa opowieść utrzymana w konwencji thrillera. No nie wiem… Do bajki tej powieści moim zdaniem daleko, jak również nie widzę żadnego związku z gatunkiem określanym jako thriller. Opowieść Susie nie trzyma w napięciu, od samego początku znamy sprawcę i nie spodziewamy się nagłych zwrotów akcji w prowadzonym gdzieś w tle powieści śledztwie. Bo tak naprawdę zupełnie nie o to w całej książce chodzi. Emocje bohaterów unoszą się w powietrzu z każdej kartki. Bezsilność, złość, rozżalenie, i w końcu pogodzenie się z tym co się wydarzyło. I chociaż powieść jest fikcją literacką, znając traumatyczne przeżycia autorki część wydarzeń i emocji staje się bardzo prawdziwa. Mimo niewesołej tematyki i smutnej konwencji od książki nie można się oderwać. W trakcie czytania powieści nie oczekuje się ani rozwiązania zagadki, ani szczęśliwego zakończenia. Bo to byłoby zbyt proste. Oczami nieżyjącej Susie przyglądamy się jej rodzinie, która próbuje otrząsnąć się z tragedii. A jest to o tyle trudne, że w każdym tli się nadzieja, bo nie można opłakiwać ciała, którego nie ma. Nadzieja, która z czasem gaśnie, koi ból po stracie i pozwala życiu toczyć się dalej. Powieść Sebold naprawdę warto przeczytać. Osobiście ciekawa jestem filmu, który już na mnie czeka na półce.

4 komentarze

  • rosemary
    rosemary

    Czytałam „Córeczkę” Sebold i bardzo mi się podobała. Ale „Nostalgię” jakoś świadomie omijam z powodu filmu, który mi się nie podobał. Zbyt ckliwa wydała mi się ta cała historia. Choć pewnie i tak w końcu tę książkę przeczytam:)

  • rosemary
    rosemary

    Jeszcze dodam po namyśle, że historia mnie nie ujęła, bo mnie w ogóle niespecjalnie ruszają opowieści o zaświatach, zabłąkanych duszach etc. Przy takich okazjach nigdy nie jestem w stanie uwierzyć w fabułę i tym samym jej w żaden sposób nie przeżywam.
    A Sebold, o ile mogę sądzić po jednej przeczytanej książce, jest dobrą pisarką, oj dobrą.

  • analo
    analo

    Filmu jeszcze nie widziałam, ale nie mam wielkich oczekiwań, zwłaszcza, że jest to dzieło Petera Jacksona, a więc będzie pewnie mocno efekciarsko. Z adaptacjami książek tak bywa, że jeśli obejrzy się najpierw film, zwłaszcza jeśli niespecjalnie nam się spodoba, ciężko potem przeczytać książkę, dlatego jeśli tylko mam taką możliwość najpierw czytam, potem oglądam.
    Druga rzecz, że jeśli nie mam do czynienia z książką autobiograficzną, czy opartą na faktach nie oczekuję wiarygodności. W „Nostalgii…” prawdziwa jest dla mnie ta część historii Susie, z której wychodzą traumy samej Sebold (która jako nastolatka została brutalnie zgwałcona). Gdzieś tam pomiędzy całą tą nierealną historią przebija to, co w dalszym ciągu autorka trawi. Przeżycia z przeszłości. Trochę taka dobrze zakamuflowana autopsychoanaliza.

Skomentuj analo Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *